Odessa–pierwsze spotkanie…

1Z Poznania do Warszawy jedzie się Polskimi Kolejami Państwowymi około 4 godzin. ,,Około’’ sprawia, że nie można niczego przewidzieć, ani tym bardziej ustalić. W konsekwencji, aby lecieć z Warszawy do Odessy konieczne było wyruszenie pociągiem o 2.04. Do Warszawy dotarłem o 6.30. Pociąg jak zwykle zapchany. Z dworca na lotnisko dojazd jest bardzo wygodny. Jedzie się pół godziny autobusem nr 115, bilet kosztuje 1.30 zł (ulgowy). Melduję się na lotnisku po 7. Łyk kawy doprowadza do opróżnienia termosu i można się odprawić. Kilka godzin oczekiwania jak zwykle mija dość szybko. O 11 startujemy – celem jest Odessa. Niestety z uwagi na to, że lot trwał tylko 1.5 h nie uraczono mnie wyszukanym posiłkiem. Trzeba się było zadowolić kanapką (bardzo smaczną) batonikiem, kawą lub herbatą i sokiem. O 14 czasu miejscowego jestem już po odprawie paszportowej, która jest formalnością. Odbieranie bagaży i ruszam do miasta! Najszybciej i najtaniej dostać się można marszrutką (minibusem). Przystanek znajduje się przy lotnisku (po wyjściu jakieś 30 metrów w prawo). Koszt przejazdu to 2.5 hrywny czyli około złotówki. Dojazd zajmuje około 30-40 minut. Wysiadam i ruszam na poszukiwanie wcześniej zarezerwowanego hotelu. Trochę nam to zajmuje, ale hotel bardzo miły (w nocy trochę zimno, ale to szczegół ). Ruszam na zwiedzanie Odessy! Pierwszego dnia sił starczyło jedynie na krótki spacer przy świetle księżyca… Kilka zdjęć z wieczornego spaceru…

Comments

comments