Wstajemy wcześnie rano. W San Pedro de Atacama jak zwykle zimno, aby nie powiedzieć lodowato. Kilka warstw koców tak elektryzuje, że można by – w mojej ocenie – przy użyciu energii elektrycznej, która powstaje podczas snu bez problemu, rozświetlić kilka żarówek. Dziękować niebiosom, że spakowaliśmy się wczoraj. Śniadanie. Jak zwykle skromne. Jedna bułka, trochę masła, trochę dżemu. Czy na tym śniadaniu jest czegoś „dużo”? Owszem! Chłodu dookoła, kawy oraz herbaty. Można nawet wybrać różne rodzaje herbaty, w tym tak egzotyczne dla Europejczyków, jak np. herbata o smaku mate. Ciepłe…

Wstajemy bardzo wcześnie. O 9.00 odjeżdża autobus, który zabierze nas do Calamy, a stamtąd kolejny do słynnej miejscowości – San Pedro de Atacama. Miasto jest bazą wypadową, która pozwala eksplorować słynną pustynię Atacama – ona też jest naszym celem. Pakowanie, śniadanie i chwilę po 8.30 meldujemy się na dworcu. Autobus w klasie semi cama kosztuje nas 30 000 pesos za osobę (około 180 zł). Drogo, ale kupowane w ostatniej chwili no i nie bez znaczenia jest fakt, że autobus dojeżdża do Calamy wcześnie rano. Moglibyśmy kupić bilety bezpośrednio…