Zimno. Bardzo zimno. Czwarta rano to niezbyt dobra pora na to, aby wychodzić spod kilku warstw koców w nieogrzewanym hotelu w La Paz. W sumie czwarta rano nie jest dobrą porą, aby robić cokolwiek poza spaniem (no może z wyjątkiem powrotu do domu po długiej podróży). Jakie to szczęście, że mamy blisko do dworca i w dodatku „z górki” – myślę sobie i ta myśl nieco motywuje do wygrzebania się z ciepłego do zimnego. Brr… Udaje się w końcu wyjść spod kilku warstw bardzo grubych koców i kołder (ach ta wełna lamy……