
Wyjazd na Litwę możliwy był z kilku względów, cytat w tytule wydaje się idealny z uwagi na fakt, że od Adama Mickiewicza wizyta w Wilnie się zaczęła. Ale po kolei. Wilno nie jest mi obce, byłem tutaj jakieś 7 lat temu. Powrót zaś był możliwy z kilku powodów, spośród których nie najmniej istotnym było to, że udało się kupić bilet z Poznania do Wilna za 12 zł . Tyle samo kosztował bilet powrotny, co w konsekwencji sprawiło, że przejazd trasy Poznań-Wilno-Poznań kosztował zawrotną sumę 24 złotych. Podróż była dość długa, ale wygodna. Trochę spałem, trochę bawiłem się systemem rozrywki, który dostarczył przewoźnik i jakoś zeszło. Pierwsze kroki po dotarciu do Wilna trzeba skierować na stare miasto na chociaż krótki spacer, który wyznaczają takie punkty jak: Ostra Brama, Klasztor Bazylianów z celą Konrada, Kościół Karmelitów Trzewiczkowych pod wezwaniem Wszystkich Świętych i Kościół Franciszkanów Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny. Po krótkim, ale bardzo intensywnym spacerze trzeba zainstalować się w znalezionym w internecie locum. Jest nim pokój wynajęty w prywatnym mieszkaniu przesympatycznego człowieka imieniem Nikita, który z pochodzenia jest urodzonym w Chinach Rosjaninem, aktualnie mieszkającym w Wilnie (w międzyczasie wiele lat na Ukrainie, w Uzbekistanie, Kazachstanie, itd.), a zarabia na życie jako freelancer. Dość to skomplikowane a na pewno zbyt skomplikowane, aby wyjaśnić to na blogu. Kilka słów o zabytkach. Zatem zacząć trzeba od Ostrej Bramy. Stanowiła ona jeszcze 250 lat temu jedną z pięciu bram wiodących do miasta, ale dzisiaj jest jedyną zachowaną. Sławę przyniosło jej sanktuarium Maryjne w niej się znajdujące. Obowiązkowo przejść trzeba koło obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej. Znajduje się on na imponującym antepedium wykonanym w roku 1799 przez znanego w tej części Europy złotnika Ignacego Skinderskiego. Wokół obrazu znajduje się ponad 14 tysięcy wotów wykonanych ze złota i srebra. Na filarze naprzeciwko wizerunku obejrzeć można wisiorek w kształcie nieśmiertelnika, który ofiarował Józef Piłsudski a na nim napis: “Dzięki Ci Matko za Wilno”. Co charakterystyczne, jest to jedyne znane mi sanktuarium, do którego wierni mają nieograniczony dostęp, a także jedyne, które działało bez żadnych przeszkód od jego powstania. Adam Mickiewicz pisał o nim: “Panno Święta, co w Ostrej świecisz bramie”. Przybywali tutaj z pielgrzymkami zarówno Józef Piłsudski jak i Ignacy Mościcki. Warto podkreślić, że jest to jeden z symboli I Rzeczpospolitej, który nigdy nie był w żaden sposób deprecjonowany przez Litwinów.
Obok Ostrej Bramy znajduje się miejsce bliskie sercu każdego miłośnika Adama Mickiewicza a mianowicie Klasztor Bazylianów z celą Konrada. Nawet jeśli ktoś tak jak ja nie przepada za całą twórczością naszego wieszcza narodowego, którego nikt oprócz nas na świecie nie czyta, to powinien odwiedzić to miejsce. Jako, że od Pana Tadeusza (długie, ładne, ale w lekturze dość męczące swym idealizmem) wolę Mickiewiczowe Dziady (ze wskazaniem na część trzecią) to miejsce, gdzie znajduje się cela Konrada odwiedzić było nie tyle obowiązkiem, co przyjemnością! Najpierw jednak o samym klasztorze Bazylianów. Wchodzi się do niego przez niesamowitą rokokową bramę zbudowaną w roku 1748 przez Jana Krzysztofa Glaubitza. Konstrukcja bramy niesamowicie wprowadza zwiedzającego na mroczny dziedziniec klasztoru. Brama ma trójkondygnacyjną fasadę, ozdobiona jest zwielokrotnionymi pilastrami, gzymsami i stiukami oddając w ten sposób cześć Trójcy Świętej. Dużą część klasztoru zajmuje świątynia, przytłaczająca osobę, która przemknie się przez bramę, mając nadzieję, że znajdzie chwilę wytchnienia. Klasztor zbudowany został, aby uczcić zwycięstwo nad wojskami moskiewskimi w 1514 roku. Niestety władza radziecka nie obeszła się ze świątynią najlepiej. Nic prawie z jej wyposażenia nie zostało. Obok niej znajduje się kompleks klasztorny, w którym miała miejsce jedna z najbardziej znanych scen z polskiej literatury – przemiana Gustawa w Konrada w Dziadach Adama Mickiewicza. Upamiętnia to odpowiednia tablica. W okresie międzywojennym profesor Juliusz Kłos zlokalizował słynną “Celę Konrada”, którą obecnie można oglądać (zdjęcia niżej).
Wileńskie kościoły. Gdyby stworzyć hierarchię kościołów II Rzeczpospolitej to trzeba by Wilno umieścić między Krakowem a Lwowem. Udało się obejrzeć dwa, w ten pierwszy, jakże intensywny dzień. Były to jak już wspomniałem Kościół Karmelitów Trzewiczkowych pod wezwaniem Wszystkich Świętych i Kościół Franciszkanów Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny. O pozostałych jeszcze mam nadzieję będzie okazja napisać…
Pierwsza świątynia zbudowana na początku XVII wieku z inicjatywy sekretarza królewskiego Wojciecha Chludzińskiego zachowała się w przyzwoitym stanie. 100 lat po budowie dobudowano do niej 38-metrową wieżę uważaną za jedną z najpiękniejszych w Wilnie. Druga świątynia jest niestety mocno zniszczona. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu kościół ten był znany jako “Świątynia na Piaskach”. Zbudowany został na początku XV wieku. Obecny kształt nabrał po przebudowie w drugiej połowie wieku XVIII. Mimo, że mocno zniszczony, to odnaleźć w nim można wiele polskich śladów…