Zimno. Bardzo zimno. Czwarta rano to niezbyt dobra pora na to, aby wychodzić spod kilku warstw koców w nieogrzewanym hotelu w La Paz. W sumie czwarta rano nie jest dobrą porą, aby robić cokolwiek poza spaniem (no może z wyjątkiem powrotu do domu po długiej podróży). Jakie to szczęście, że mamy blisko do dworca i w dodatku „z górki” – myślę sobie i ta myśl nieco motywuje do wygrzebania się z ciepłego do zimnego. Brr… Udaje się w końcu wyjść spod kilku warstw bardzo grubych koców i kołder (ach ta wełna lamy……
W poszukiwaniu obiadu dotarliśmy do niewielkiej restauracji tuż przy kościele pod wezwaniem świętego Franciszka. Lokal bardzo ładny, a ceny niesamowicie niskie. Za 4 daniowy obiad płacimy około 10 zł. Niesamowite wydaje się, że można tak wiele dań otrzymać za tak niewielką kwotę. Poniżej kilka zdjęć – każde przedstawia inne danie. Naturalnie rozpoczęliśmy od przystawki i zupy, następnie dwa dania główne, deser. Summa summarum, przy deserze już nie było sił na konsumpcję. Nie mogę przestać się dziwić, jak to możliwe, że to kosztuje tak mało… Po obiedzie wspinamy się ponownie w kierunku dworca autobusowego….
Trudno znaleźć region świata, który byłby bardziej chrześcijański niż Ameryka Łacińska. Nie chodzi mi w tym miejscu o statystyczną liczbę chrześcijan w stosunku do ogółu społeczeństwa. Co to, to nie. Rzecz raczej w tym, jaki stosunek do religii mają Ci, którzy są jej wyznawcami. W Boliwii nie można być chrześcijaninem „od święta”. Trzeba z niemal mistyczną powagą „zajmować się” religią na co dzień. Pod względem tego, jak ważną rolę w życiu codziennym odgrywa religia z mieszkańcami Boliwii mogliby się równać chyba tylko obywatele państwa Watykan. Z drugiej strony chyba w…
Często, gdy jedzie się do Boliwii, słyszy się, że to „bardzo niebezpieczne miejsce”. Gdyby kierować się zasłyszanymi (i wyczytanymi w przewodnikach turystycznych!) opiniami, to nigdy, żaden turysta nie powinien ruszać do Boliwii! Na szczęście te „miejskie legendy” często niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Najczęściej jest tak, że powstały one w latach 90. XX wieku i opisują sytuację z tego właśnie okresu. Tworząc kolejny wpis na blog, który ukaże się niebawem, pozwoliłem sobie na krótką refleksję w formie video na temat bezpieczeństwa w La Paz. …
Wysiedliśmy na dworcu autobusowym w La Paz i… tutaj miłe zaskoczenie. Hotel, który udało nam się wcześniej zarezerwować, znajduje się zaledwie kilkanaście metrów w linii prostej od dworca. W „linii prostej” zaś jest tutaj wyrażeniem kluczowym. Chyba nigdzie człowiek tak bardzo nie doświadcza brutalnego znaczenia tej zbitki dwóch słów jak w tym boliwijskim mieście. Dlaczego? Otóż La Paz słynie w świecie jako miasto ogromnych różnic w wysokości. Niektóre ulice są tak strome, że trzeba po nich się niemal wspinać. Zwiedzanie wymaga albo korzystania z taksówek, albo żelaznej wręcz kondycji fizycznej. Z…
Przekroczenie granicy Peru z Boliwią to przeżycie samo w sobie. Nie chodzi broń Boże o to, że tu jest niebezpiecznie czy też np. o to, że panuje jakaś szczególnie wielka korupcja. Co to, to nie. Rzecz w tym, że wjeżdżając do Boliwii, wkraczamy do… krainy czarów, magii, szamanów i złych (oraz dobrych) duchów. Są takie miejsca, gdzie magia, w którą w Europie nikt już nie wierzy (nie liczę oczywiście psychowyznawców Harrego Pottera), jest obecna i odgrywa nie tylko istotny wpływ na życie jednostek, ale oddziałuje na całe społeczności. Z magią zaś jest…
Najnowsze komentarze