Barcelona to jeden z ulubionych kierunków wyjazdów Polaków. Z wielu miast w naszym kraju latają tutaj tanie linie lotnicze (Ryanair, Wizzair) a bywa, że nasz narodowy przewoźnik sprzedaje bilety lotnicze w bardzo atrakcyjnych cenach (za około 300 zł w dwie strony). Chwilami można odnieść wrażenie, że Polaków jest tutaj nazbyt dużo a język polski słuchać na niektórych rogach ulic częściej niż kataloński. Po wylądowaniu i dotarciu do hostelu, szybki prysznic (długa podróż ryanairem w połączeniu z temperaturami ponad 30 stopni na zewnątrz wymaga drobnej regeneracji). Zatem ruszamy poznawać miasto, przynajmniej na tyle na ile pozwoli popołudnie i wieczór.
Barcelona to drugie największe miasto Hiszpanii. Nie sposób zwiedzać je pieszo przez 5 dni, dlatego też koniecznym dla nas będzie korzystanie z publicznych środków transportu. Przede wszystkim z metra. Za pięciodniowy bilet na komunikację miejską w Barcelonie, który umożliwia nieograniczone z niej korzystanie, płacę 26,10 euro (cena normalna 29 euro) + 3 euro za wystawienie biletu drogą mailową, korzystając przy tym z 10% zniżki (przysługuje przy zakupie biletu przez internet). Rozwiązanie to jest optymalne zwłaszcza latem, kiedy to upał daje się we znaki. Więcej szczegółów tutaj: http://www.tmb.cat/es/barcelona-travel-card i tutaj: http://www.tmb.cat/en/Punts-de-venda.
Szczęściem wybranego hostelu jest to, że pozwala on zacząć zwiedzanie od chyba najsłynniejszej arterii w Barcelonie, Las Ramblas oraz gotyckiej dzielnicy Barri Gótic. By tam się dostać na Placu Espanya (ten sam gdzie wysiadamy gdy łapiemy autobus z lotniska do centrum miasta) wsiadamy w metro, linia nr 3 w kierunku Canyelles, wysiadamy na stacji Drassanes. Po wyjściu z metra rzuca nam się w oczy znajdująca po środku Placu del Portal de la Pau majestatyczna Kolumna Kolumba. Dlaczego odkrywca Ameryki właśnie w tym miejscu? Przede wszystkim dlatego, że to właśnie do Barcelony przybył w 1493 r. ze swej pierwszej triumfalnej podróży. Decyzja o budowie tego pomnika zapadła w roku 1881, siedem lat później 7,2 m Kolumb spoglądający z 40 metrowej kolumny, której zdobienia w postaci rzeźb i płaskorzeźb przedstawiają fundatorów wyprawy (m.in. Katolicką Parę, czyli Izabellę Kastylijską i Ferdynanda Aragońskiego) oraz dramatyczne wydarzenia z nią związane, robił ogromne wrażenie na gościach Wystawy Światowej. Wrażenie było na tyle ogromne, że tę w całości katalońską budowlę (od projektu po wykonanie i materiały) dofinansowywać chcieli prezydent Stanów Zjednoczonych i Król Włoch obecni na wystawie. Wraz z cokołem całość mierzy 57 metrów wysokości. Na szczyt kolumny można wjechać windą. Koszt biletu normalnego to 4 euro. Dziś mamy jednak mało czasu, więc ograniczymy się do podziwiania kolumny z poziomu ulicy. Naprawdę opłaca się skorzystać z tego rozwiązania, nie trzeba szukać kasy biletowej, nie trzeba znać języka (bo nie każdy kasjer zna podstawy angielskiego) zwłaszcza w sytuacji, gdy trzeba wytłumaczyć o jakie bilety nam chodzi.
Jeżeli planujemy zwiedzanie muzeów (trudno tego nie planować będąc jednym z najważniejszych pod względem historycznym miast Półwyspu Iberyjskiego), możemy zakupić za 52,70 euro (15% zniżki za zakup on-line, regularna cena za pięciodniową kartę to 62 euro ) tzw. Barcelona Card (zdjęcie obok). Obejmuje ona środki publicznego transportu bez ograniczeń przez czas na jaki kartę wykupujemy, wstępy do wielu muzeów za darmo oraz wiele atrakcyjnych zniżek. Więcej info klikając TUTAJ. Jako, że typowy ze mnie Poznaniak, kartę kupuję. Prawie 10 euro oszczędności to półtorej nocy w hostelu gratis! Idziemy wzdłuż Las Ramblas, o których trochę więcej za chwilę. Po prawej stronie naszym oczom ukazuje się żelazna brama- Passatge Bacardi. Barri Gótic coraz bliżej! Po wyjściu z Ptg. Bacardi znajdujemy się na Placu Reial, czyli na Placu Królewskim. Projekt tego miejsca powstał w latach 40. XIX w. Sam plac ma iście kolonialny charakter. Bliźniaczy plac, Plac Garibaldiego, znajduje się w Mexico City. Niesamowite wrażenie robi fontanna przedstawiająca Trzy Gracje naśladowana w wielu miastach i modernistyczne latarnie z wyobrażeniami smoka. Te latarnie to jedne z pierwszych zleceń Antonio Gaudiego i dowód na to, że w Barcelonie jest on właściwie
wszechobecny. Pasatge de Madoz udajemy się na ulicę Ferran. Tutaj już czuć ducha Barri Gótic. Idąc w prawo docieramy do politycznego centrum miasta, do Pl. St. Jaume. Po prawej stronie- Ajuntament, czyli ratusz a po lewej Palau de la Generalitat- siedziba rządu autonomicznego. Oba budynki są gotyckie, w XIX w. zyskały klasycystyczne fasady. Carrer Bisbe udajemy się do Katedry, skoro od godziny 17:00 wstęp jest bezpłatny zostało nam niewiele czasu. Przechodzimy pod mostem stylizowanym na wenecki Most Westchnień. Most ten łączy Generalitat z Casa dels Cononges, grupą XIV-wiecznych domów kanoników katedralnych, dziś jest to oficjalna rezydencja premiera Katalonii. Przy wejściu na Pl. Nova po prawej stronie wita nas dawna brama wjazdowa do miasta, pochodząca jeszcze z czasów rzymskich.
Tutaj spędzam resztę wieczoru. Wszystko co rzymskie jest szczególnie bliskie memu sercu a co za tym idzie siedzę i próbuję coś niecoś przypomnieć sobie o Rzymianach, Hiszpanii i Późnym Antyku. Pora wracać do hostelu. Mimo, że oczy chciałyby zwiedzać to zabójcza wręcz temperatura w połączeniu z pustą butelką wody mineralnej i brakiem supermarketu w okolicy sprawia, że łatwiej podjąć decyzję o powrocie do hostelu… Jutro z samego rana może uda się obejrzeć wschód słońca w okolicach tej bramy i ruszymy dalej…
Copyright © 2025 · All Rights Reserved · Strona Dawida Dudka
Dawid Dudek dla www.davidiacus.pl · Wszelkie prawa zastrzeżone · RSS Feed · Zaloguj się