Starożytna Ekbatana i Jaskinie Ali Sadr…

Ruszamy na dworzec autobusowy. Niestety, ostatni autobus właśnie odjechał. Krótkie negocjacje i wynajmujemy taksówkę, która zawiezie nas do odległego o ponad 100 kilometrów kolejnego celu na mapie naszej podróży. Jest nim Hamadan. To miasto jest równie stare jak perskie §. Położone w miejscu starożytnej Ekbatany, stolicy niezwykłego państwa Medów, co rusz pozwala zauważyć pozostałości dawnej stolicy imperium. Miasto jest położone około 400 km na południowy zachód od Teheranu. Przepięknie położone, otoczone przez ośnieżone szczyty i tak jakby… nieirańskie. Przypomina raczej miasto kurdyjskie lub zamieszkałe przez Azerów (tak pod względem architektonicznym, jak i kulturowym).

Zanim zaczniemy zwiedzać, trzeba napisać o rzeczy, która sprawia, że miasto to jest jednym z najbardziej znanych w tradycji żydowskiej. Tutaj bowiem, zgodnie z legendą, znajdują się groby Estery i Mardocheusza.

Mardocheusz był Żydem z plemienia Benjamina pełniącym służbę na dworze króla Persji Achaszwerosza. Jego kariera rozpoczęła się, kiedy król Achaszwerosz oddalił swoją żonę Waszti i za radą dworzan postanowił poszukać sobie innej małżonki. Wówczas z całego kraju ściągnięto do jego zamku w Suzie piękne kobiety, z których król miał wybrać nową żonę. Wśród nich była także Estera, przybrana córka Mardocheusza, której był opiekunem. To właśnie ją wybrał król na nową małżonkę.

W tym samym mniej więcej czasie Mardocheusz przypadkowo usłyszał rozmowę dwóch eunuchów Bigdana i Teresza, planujących zamach na życie króla. Mardocheusz doniósł o tym Esterze, a ta poinformowała króla. W wyniku czego niedoszłych zabójców schwytano i skazano na śmierć. Król nagrodził Mardocheusza i powierzył mu służbę na dziedzińcu królewskim. Oprócz tego kazał spisać jego zasługę w kronice.

Tele legenda. Ruszamy zwiedzać!

Centrum miasta stanowi Plac Imama Chomeiniego. Jest to chyba jedno z niewielu miast irańskich, którego centrum jest tak jednoznacznie wyznaczone. Pijemy kawę i kierujemy się do położonych nieopodal centrum miasta ruin Ekbatany. Leżą one między dworcem autobusowym a centrum. Co ciekawe droga z jednego miejsca do drugiego biegnie przez teren wykopalisk. Ekbatana…

Ta stolica państwa Medów, zbudowana została w VIII wieku p.n.e. przez króla Dajaukk i była rozbudowywana przez późniejszych królów Medii. Według Herodota w czasach Astyagesa miasto było otoczone siedmioma pierścieniami murów. Wewnątrz znajdował się zamek królewski i skarbiec. Po zajęciu Medii przez Persów została przekształcona w letnią rezydencję królów Persji z dynastii Achemenidów. Po zajęciu miasta przez Aleksandra III Wielkiego w 330 r. p.n.e. stała się głównym skarbcem nowego imperium.

Kolejnym elementem na naszej drodze, który zobaczyć będąc w Hamadanie trzeba, jest tzw. Grób Estery, żony Kserksesa I. Robi on, przyznać trzeba, spore wrażenie.

Kolejny grobowiec to grób Awicenny. Ten uczony to postać po prostu niesamowita. Żył na przełomie IX i X wieku. Jego łacińskie nazwisko wywodzi się ze zniekształconego Ibn Sina, pod którym znany był w Persji. Był autorem 450 książek z szerokiego zakresu wiedzy, z których wiele traktowało na tematy filozoficzne i medyczne, najbardziej znana to „Kanon medycyny”. Nazywany był często „ojcem nowoczesnej medycyny”, nazwano go też „najsłynniejszym uczonym islamu i jednym z najsłynniejszych uczonych wszechczasów wśród wszystkich narodów świata”.

W końcu największa atrakcja okolicy – Jaskinie Ali Sadr. Leżą około 80 km na północ od Hamadanu. Znajduje się tutaj unikatowy kompleks jaskiń wysokich nawet na 40 metrów, w których obejrzeć można podziemne jeziora. Dojeżdżamy tutaj taksówką. Koszt całej wycieczki – milion riali na 3 osoby (około 20 dolarów na osobę). Otwarte są od 8.00 do 16.00 i stanowczo warto tutaj przyjechać. Kompleks jaskiń jest ogromny, a jego zwiedzanie to całodniowa wyprawa. W czasie zwiedzania wspinamy się, pływamy łodziami po podziemnych rzekach i podziwiamy stalaktyty oraz stalagmity sprzed milionów lat.

Dzień zbliża się ku końcowi, a nasza taksówka już czeka. Wracamy i każemy wieźć się do miasta. Zmęczeni wysiadamy na dworcu autobusowym. Za godzinę wyruszymy do Teheranu…

 

 

Comments

comments