Zwiedzić Barcelonę w 72 godziny: Tibidabo

Obiad w Barcelonie zjedliśmy „na szybko”. Niestety pod tym kątem miasto jest dość drogie. Znaleźliśmy jednak bardzo przyzwoity fast food, gdzie za 3 kebaby + frytki (aby było jasne, całość na 2 osoby) zapłaciliśmy niecałe 10 euro. Bardzo przyzwoita cena, a czujemy się wręcz „przejedzeni” – w sumie nie dajemy rady zjeść wszystkiego. Po chwilowym odpoczynku ruszamy zwiedzać. Celem naszym jest słynne wzgórze Tibidabo. Większość turystów, aby dostać się do stacji kolejki linowej, która zabierze ich na szczyt, wybiera słynny niebieski tramwaj. Przejazd kosztuje 7 euro i nie ma najmniejszego sensu (ani nie stanowi atrakcji). Ponieważ nasze 4 dniowe bilety na całą komunikację miejską obejmują także autobusy, to… podchodzimy 30 metrów od przystanku tramwaju  na przystanek autobusowy i jedziemy w ramach naszego biletu autobusem, który (co nawet zabawne) jedzie dokładnie po tramwajowych szynach. Nie zalecam zatem przepłacać 7 euro, bo widoki są marne, a jedzie się de facto wolniej (co w naszym przypadku, przy ograniczonej ilości czasu, ma znaczenie niebagatelne). Na sam szczyt wzgórza można dostać się na dwa sposoby. Można spróbować podejść pieszo (lub dojechać samochodem) – w naszym wypadku, brak czasu to wyklucza. Można też za 14 euro podjechać kolejką linową, co zajmuje kilka minut (bilet w dwie strony).

Wzgórze Tibidabo ma wysokość 512 m. n. p. m., a jego nazwa pochodzi albo z łacińskiego tekstu, który jest cytatem z Ewangelii św. Mateusza: ”…et dixit illi haec tibi omnia dabo si cadens adoraveris me” albo też ze słów Ewangeli św. Łukasza: ”…et ait ei tibi dabo potestatem hanc universam et gloriam illorum quia mihi tradita sunt et cui volo do illa”. Skądkolwiek by nie pochodziła, oznacza ona “dam ci”, co wzięło się od słów, którymi diabeł kusił Jezusa. Nadali mu ją w XVI wieku bracia pustelniczego zakonu św. Hieronima. Wcześniej, jeszcze w średniowieczu, wzgórze to nosiło nazwę Mont Aguila – Góra Orła.

Po dotarciu na szczyt pierwsze kroki kierujemy ku znajdującemu się na Plaça del Tibidabo Temple Expiatori del Sagrat Cor, czyli Kościołowi Przebłagalnemu Świętego Serca Jezusowego. Budowany był on w latach 1902-1961 najpierw przez Enrica Sagniera, który był twórcą jego projektu, a potem przez jego syna Josepa Marie Sagniera i Vidala. Świątynia została wybudowana w stylu secesyjnym z elementami neoklasycyzmu i neogotyku. Najwyższą iglicę wieńczy ogromna figura Chrystusa z rozłożonymi rękami, które zdają się obejmować miasto znajdujące się u stóp wzgórza. Można się do niej dostać dzięki wewnętrznej windzie, która niestety aktualnie była popsuta.

Obejrzawszy świątynię, kierujemy się do znajdującego się wokół niej wesołego miasteczka. Jest ono nazywane Parc d’Atracciones, urządzone w klasycznym stylu. Jest to jeden z trzech najstarszych tego typu obiektów na świecie. Niektóre jego atrakcje mają tyle samo lat, ile samo miasteczko, które założono w 1901 roku. Znajdują się tam również takie, które wykorzystują najnowsze osiągnięcia technologiczne. Siadamy na jednym z tarasów widokowych i przy piwie (niezbyt drogim) podziwiamy panoramę Barcelony…. Dzień zbliża się ku końcowi. Pora powoli wracać do hotelu. Jutro z samego rana ruszamy zwiedzać!

Comments

comments