Chcąc sprawdzić jakość obsługi i ceny w biurach podróży oferujących wycieczki po Atacamie (niestety, było to konieczne w ramach zbierania materiałów do naszego przewodnika po Chile i Wyspie Wielkanocnej, którego premiera będzie miała miejsce za 2 tygodnie), musieliśmy wybrać się na krótki research. Po oddaniu rowerów do wypożyczalni i zjedzeniu czegoś lekkiego, ruszamy zaopatrzyć się w wodę. Niestety, bardzo drogą wodę. Pustynia ma swoje uroki, niektóre są urocze a inne nie urocze. Do tych nie uroczych zaliczyć trzeba to, że półtorej litra wody kosztuje 5-6 zł. No nic….

Atacamę można eksplorować na dwa sposoby. Pierwszy polega na wykupieniu pakietu różnych wycieczek. Drugi sposób, znacznie ciekawszy, to eksploracja na własną rękę. Oczywiście wymaga to pewnego zmysłu organizacji, znajomości kilku słów po hiszpańsku (dobra, kilku więcej niż kilka) i ten, tego… może nie tyle odwagi, co nie wykazywania strachu w banalnych sytuacjach (banalnych jak na pustynię rzecz jasna). Zatem Atacama. Wczesna pobudka i jakże uroczy widok – resztki wymiocin zostawionych przez lokatorów pokoju obok w naszym hotelu, którzy wykazali się niezwykłą „inteligencją” – prosto z Santiago de Chile…

Miasto pośrodku niczego. Miasto na pustyni. Miasto będące jednocześnie centrum turystycznym w tej części Chile. Sercem miejscowości jest Plac Centralny. Plac to pewnego rodzaju nadużycie w stosunku do tej struktury, ale niech będzie „Plac Centralny”. Kilka drzew, pomnik, ławki otaczające całość. Ławki zazwyczaj okupowane albo przez turystów, którzy czekają na jaką wycieczkę, albo przez śpiących ludzi (nieco cienia nie może się zmarnować!), albo – w końcu – przez bezpańskie psy (a może pańskie, ale szwędające się bez celu?). Plac jest niewielki. Tuż przy nim znajduje się Iglesia de…

San Pedro de Atacama to miejscowość niemal na końcu świata. Leży w sercu najbardziej suchej pustyni na ziemi. Jest bazą wypadową dla niezliczonych wypraw eksploracyjnych, które każdego roku śpieszą, aby odkryć tajemnice Atacamy i celem samym w sobie dla tysięcy globtroterów przemierzających każdego roku Amerykę Południową z plecakiem. Wizyta w Chile bez zawitania tutaj chociażby na dzień lub dwa po prostu „się nie liczy”. San Pedro de Atacama, jeśli idzie o popularność, bije na głowę nawet słynną Wyspę Wielkanocną (choć przyznać trzeba, że głownie z uwagi na to,…

Wstajemy bardzo wcześnie. O 9.00 odjeżdża autobus, który zabierze nas do Calamy, a stamtąd kolejny do słynnej miejscowości – San Pedro de Atacama. Miasto jest bazą wypadową, która pozwala eksplorować słynną pustynię Atacama – ona też jest naszym celem. Pakowanie, śniadanie i chwilę po 8.30 meldujemy się na dworcu. Autobus w klasie semi cama kosztuje nas 30 000 pesos za osobę (około 180 zł). Drogo, ale kupowane w ostatniej chwili no i nie bez znaczenia jest fakt, że autobus dojeżdża do Calamy wcześnie rano. Moglibyśmy kupić bilety bezpośrednio…

A zatem plan jest gotowy. Przedstawia się on następująco. Najpierw autobusem linii Simple Express do Berlina. Koszt biletu to zaledwie 12 zł. Wiem, wiem, PolskimBusem byłoby taniej, ale… Simple Express to wyższy standard. Ot, taki drobiazg, jak mały monitor w poprzedzającym fotelu, który pozwala obejrzeć film (często są to nowości), czy też po prostu obejrzeć zdjęcia z własnego pendrive’a. Poza tym, przy moim wzroście, niebagatelne znaczenie ma to, że SimpleExpress oferuje więcej miejsca na nogi niż PolskiBus. Obok zdjęcie – nawet laptop się mieści ☺. Z dworca autobusowego…