Nocny autobus z Antofagasty był całkiem przyzwoity. Rano docieramy do Santiago. Piękna pogoda mimo zimy. Ciekawe jest obserwowanie miasta z „poziomu” autobusu. Można patrzeć trochę „z góry”. Wysiadamy na dworcu i zmierzamy do hotelu. Wybraliśmy locum blisko dworca, po pierwsze chcemy jeszcze raz pospacerować po chilijskiej stolicy, zobaczyć to, czego obejrzeć nie udało się na początku wyprawy, a po drugie z hotelu mamy blisko do przystanku, z którego odjeżdża autobus na lotnisko. Zameldowanie, prysznic i popołudnie spędzamy na spacerach, zakupach (nie jestem zwolennikiem pamiątek, ale jednak to i owo miło mieć)…
Nocny autobus do Antofagasty pozwala zaoszczędzić co najmniej 200 zł na noclegu. Niestety, hotele w Chile nie należą do najtańszych – przynajmniej poza stolicą kraju. Autobus odjeżdża o godzinie 23.45 – ostatni dziś. Na szczęście bilety mamy zakupione od ponad dwóch tygodni. Autobus jest wygodny, ogrzewany. Można rozsiąść się w fotelu i zasnąć… No może nie tak od razu, bo najpierw zwyczajowe kontrolowanie biletów i… co za niespodzianka, kontrola celna. Chilijczycy to doprawdy ciekawi ludzie. Potrafią najpierw człowieka na granicy kilka razy dokładnie obejrzeć (i jego bagaż także),…
Wróciliśmy do Chile. A skoro do Chile to niejako „do pracy”, gdyż musimy jeszcze raz sprawdzić, czy nasz przewodnik: „Chile i Wyspa Wielkanocna. Przewodnik globtrotera”, aby nie zawiera błędów. Jesteśmy w Arica. Miasto jest stolicą najmłodszego z regionów administracyjnych Chile, który jest nazywany Región de Arica y Parinacota. Arica jest także jako – la ciudad de la eterna primavera – „miasto wiecznej wiosny”. Mieszka tutaj około 200 tysięcy ludzi. Trochę historii… Teren, na którym znajduje się obecnie miasto Arica, jest zamieszkany już od 11 tysięcy lat. Jedną z…
Wstajemy wcześnie rano. W San Pedro de Atacama jak zwykle zimno, aby nie powiedzieć lodowato. Kilka warstw koców tak elektryzuje, że można by – w mojej ocenie – przy użyciu energii elektrycznej, która powstaje podczas snu bez problemu, rozświetlić kilka żarówek. Dziękować niebiosom, że spakowaliśmy się wczoraj. Śniadanie. Jak zwykle skromne. Jedna bułka, trochę masła, trochę dżemu. Czy na tym śniadaniu jest czegoś „dużo”? Owszem! Chłodu dookoła, kawy oraz herbaty. Można nawet wybrać różne rodzaje herbaty, w tym tak egzotyczne dla Europejczyków, jak np. herbata o smaku mate. Ciepłe…
Chcąc sprawdzić jakość obsługi i ceny w biurach podróży oferujących wycieczki po Atacamie (niestety, było to konieczne w ramach zbierania materiałów do naszego przewodnika po Chile i Wyspie Wielkanocnej, którego premiera będzie miała miejsce za 2 tygodnie), musieliśmy wybrać się na krótki research. Po oddaniu rowerów do wypożyczalni i zjedzeniu czegoś lekkiego, ruszamy zaopatrzyć się w wodę. Niestety, bardzo drogą wodę. Pustynia ma swoje uroki, niektóre są urocze a inne nie urocze. Do tych nie uroczych zaliczyć trzeba to, że półtorej litra wody kosztuje 5-6 zł. No nic….
Atacamę można eksplorować na dwa sposoby. Pierwszy polega na wykupieniu pakietu różnych wycieczek. Drugi sposób, znacznie ciekawszy, to eksploracja na własną rękę. Oczywiście wymaga to pewnego zmysłu organizacji, znajomości kilku słów po hiszpańsku (dobra, kilku więcej niż kilka) i ten, tego… może nie tyle odwagi, co nie wykazywania strachu w banalnych sytuacjach (banalnych jak na pustynię rzecz jasna). Zatem Atacama. Wczesna pobudka i jakże uroczy widok – resztki wymiocin zostawionych przez lokatorów pokoju obok w naszym hotelu, którzy wykazali się niezwykłą „inteligencją” – prosto z Santiago de Chile…
Miasto pośrodku niczego. Miasto na pustyni. Miasto będące jednocześnie centrum turystycznym w tej części Chile. Sercem miejscowości jest Plac Centralny. Plac to pewnego rodzaju nadużycie w stosunku do tej struktury, ale niech będzie „Plac Centralny”. Kilka drzew, pomnik, ławki otaczające całość. Ławki zazwyczaj okupowane albo przez turystów, którzy czekają na jaką wycieczkę, albo przez śpiących ludzi (nieco cienia nie może się zmarnować!), albo – w końcu – przez bezpańskie psy (a może pańskie, ale szwędające się bez celu?). Plac jest niewielki. Tuż przy nim znajduje się Iglesia de…
San Pedro de Atacama to miejscowość niemal na końcu świata. Leży w sercu najbardziej suchej pustyni na ziemi. Jest bazą wypadową dla niezliczonych wypraw eksploracyjnych, które każdego roku śpieszą, aby odkryć tajemnice Atacamy i celem samym w sobie dla tysięcy globtroterów przemierzających każdego roku Amerykę Południową z plecakiem. Wizyta w Chile bez zawitania tutaj chociażby na dzień lub dwa po prostu „się nie liczy”. San Pedro de Atacama, jeśli idzie o popularność, bije na głowę nawet słynną Wyspę Wielkanocną (choć przyznać trzeba, że głownie z uwagi na to,…
Wstajemy bardzo wcześnie. O 9.00 odjeżdża autobus, który zabierze nas do Calamy, a stamtąd kolejny do słynnej miejscowości – San Pedro de Atacama. Miasto jest bazą wypadową, która pozwala eksplorować słynną pustynię Atacama – ona też jest naszym celem. Pakowanie, śniadanie i chwilę po 8.30 meldujemy się na dworcu. Autobus w klasie semi cama kosztuje nas 30 000 pesos za osobę (około 180 zł). Drogo, ale kupowane w ostatniej chwili no i nie bez znaczenia jest fakt, że autobus dojeżdża do Calamy wcześnie rano. Moglibyśmy kupić bilety bezpośrednio…
Stolica Chile to miejsce, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Ponieważ zaś mamy niedzielę, postanowiliśmy poświęcić ją na zwiedzanie muzeów. Jest to o tyle dobre rozwiązanie, że część z nich jest w niedziele darmowa. Jeszcze nie przestawiły nam się zegary biologiczne. Wstajemy wbrew naszej woli o 5 nad ranem. Jest to dość kłopotliwe, gdyż śniadanie w hotelu serwują od 7.30. Z drugiej strony można nadrobić braki w lekturze i popisać na blogu ☺ Zatem 7.30 meldujemy się jako pierwsi na śniadaniu. Po godzinie jesteśmy gotowi, aby wyruszyć…
Najnowsze komentarze