Szybko mija czas w stolicy Estonii. Dużo do zobaczenia, a niestety czasu mało, bo już jutro samolot PLL LOT zabierze mnie do Warszawy. Kieruję się na ulicę Pikk, czyli dosłownie „ulicę Długą”. Wiedzie ona od podnóża wzgórza Toompea, aż do Wielkiej Bramy Morskiej. Przez wieki była najważniejszą arterią miejską, centrum życia handlowego i kulturalnego. Dziś jest jedną z najpiękniejszych tallińskich ulic, pełna zabytków i kawiarni. Zwiedzanie ulicy rozpoczynam od gmachu Wielkiej Gildii. Powstała ona w XIV wieku i skupiała najbogatszych kupców. Gildia była jedną z najpotężniejszych organizacji w tej części Estonii – kontrolowała niemal…
Obiad w Tallinie można zjeść na wiele sposobów. Niestety, jeśli ktoś lubi zwiedzać, to ma problem: BRAK czasu. Wszak mam tylko 48 godzin na zwiedzenie stolicy Estonii! Z braku innej możliwości zamawiam na szybko zupę i pierwsze z brzegu „danie główne”. Szybkie posilenie się i ruszam zwiedzać „w dół”. W dół jest tutaj jak najbardziej na miejscu, gdyż trzeba zejść z najwyższego szczytu w tej części Estonii. Górne miasto opuszczam, przechodząc przez wąską bramę nazywaną Luhike jalg, czyli „Krótka noga”. Wybrukowaną ulicą schodzę do dawnego kościoła św. Mikołaja, który obecnie jest placówką muzealną. Pewnym paradoksem…
Obejrzałem punkty widokowe, z których można podziwiać Tallin. Spacer wokół szczytu wzgórza doprowadził mnie ponownie przed Cerkiew pod wezwaniem Aleksandra Newskiego. Kieruję się stąd ku pozostałościom po dawnym murze obronnym. Nie jest już tak okazały dla współczesnych, jaki musiał wydawać się ludziom żyjącym w średniowieczu. Jeden jego element jednak pozostaje niezmienny od wieków i świadczy o dawnej potędze – są nim baszty obronne. Krótki spacer wzdłuż muru doprowadza mnie do jednej z najlepiej zachowanych XIV-wiecznych baszt w tej części Europy zwanej Wieżą Stajenną. Nazwa baszty wzięła się stąd, że tutaj znajdował się punkt zborny dla jeźdźców, którzy…
Baza noclegowa w stolicy Estonii jest dość uboga. Niestety, hoteli w centrum jest niewiele, a te które są, mówiąc najogólniej, nie należą do najtańszych. Niemniej kilka tricków w oparciu o Biblię Taniego Latania sprawiło, że udało się znaleźć trzygwiazdkowy hotel w centrum miasta za 90 zł za noc ze śniadaniem. Normalna cena tego obiektu to ponad 240 zł za noc. Wczesna pobudka i nie najlepsze śniadanie. Jednak, mimo że to jeszcze Europa, to jakoś tak nieeuropejskie zwyczaje śniadaniowe… Podczas zwiedzania Tallina nie sposób skierować swych pierwszych kroków gdzieś indziej niż na Wzgórze…
Mój blog powstaje niestety z pewnym opóźnieniem. Kilka podróży już odbytych, a relacji o nich brak… Przepraszam. Niebawem postaram się nadrobić. Z rzeczy bieżących: przedwczoraj na wywiad zaprosił mnie serwis internetowy Bankier.pl. Wywiad obejrzeć można zarówno na www.bankier.tv jak i na www.bankier.pl. Powodem do satysfakcji jest fakt, że w obydwu serwisach byłem co najmniej 1 dzień na stronie głównej portalu! Biorąc pod uwagę fakt, że wczoraj mieliśmy zaprzysiężenie nowego prezydenta, Andrzeja Dudy, to… chyba niezły wynik wygrać popularność z takim newsem dnia! Rozmawialiśmy z red. Anną Drozd o Biblii Taniego Latania, podróżach i innych…
Najnowsze komentarze