Dla tych, którzy niekoniecznie mają ochotę czytać całą relację z podróży. Przewodnik to doskonałe uzupełnienie mojej książki pt. „Azerbejdżan. Przewodnik globtrotera„, która na kilkudziesięciu stronach opisuje też Górski Karabach.
Najpierw mapa prezentująca trasę jaką musiałem pokonać do Stepanakertu: [mappress mapid=”3″] O Górskim Karabachu, który z powodu błędnego tłumaczenia z rosyjskiego, często nazywany jest Górnym Karabachem (trasę do niego prezentuje mapa obok), nie sposób napisać mało. Bardzo trudno też napisać cokolwiek bez chociażby pobieżnego zobrazowania sytuacji politycznej, społecznej i kulturowej tego skrawka naszego globu. Na wstępie zaznaczyć trzeba, że turysta w Górskim Karabachu nie może liczyć na żadną pomoc dyplomatyczną ze strony kogokolwiek. Obszar nie jest bowiem uznawany przez żadne państwo, nawet przez Armenię.
Azerbejdżan jest krajem “strzeżonym przez ogień”. Nazwa ta ma bardzo długą i niezwykle bogatą historię. Pod koniec IV wieku przed Chrystusem satrapą (namiestnikiem) Medii, która stanowiła wówczas część Imperium Achemenidów, a potem część Imperium Aleksandra Wielkiego, był Atropates (po starogrecku Aτρoπάτης). Imię to pochodzi od staroperskiego słowa Aturpat co oznacza właśnie “strzeżony przez ogień”. Ów Atropates po śmierci Aleksandra Wielkiego stał się samodzielnym władcą. Od jego imienia państwo, którym rządzili Grecy, nazwali Atropateną.
Plan kolejnego wyjazdu gotowy! Cel zaś jest jeden – sprawdzić w praktyce jak wygląda przygotowany przeze mnie przewodnik turystyczny po Azerbejdżanie i Górskim Karabachu oraz drugi przewodnik: po Armenii. Nie jest to trasa łatwa. Najpierw lot przez Moskwę do Baku. Podróż z przesiadkami potrwa około 9 godzin. Różnica czasu oraz latanie nocą nie jest najprzyjemniejsze, ale czego się nie robi, aby zobaczyć nowe miejsce! Zatem najpierw Baku potem centralny Azerbejdżan. Region ten jest nie tylko ciekawy historycznie, ale także bardzo trudno dostępny dla turysty.
Najnowsze komentarze